Jakoś nigdy nie przepadałam za słodziacznymi ozdóbkami typu motylki. Pewnie głównie dlatego, że jedna z osób w rodzinie się ich strasznie bała (proszę się nie śmiać, są różne fobie - a to bardziej uraz z dzieciństwa nawet jest).
Niemniej, postanowiłam spróbować czy by mi jakiś prosty wyszedł. Oto efekt eksperymentu.
Robiony wedle powszechnie dostępnego wzoru. Ja posiłkowałam się tym zamieszczonym w Robótkowych szaleństwach (link do bloga w zakładce "Przeglądam", po prawej stronie).
Postaram się niedługo umieścić fotorelację dla początkujących i mających problem ze wzorami. Bo pewnie dorobię jeszcze kilka - ładnie się na firankę nadadzą. Może kot nie zje jak się nie będą dyndać na sznurkach, tylko przypnę je do materiału.
3 komentarze:
A czy mogłabym poprosić o dokładną instrukcję tworzenia takiego motylka? Bo jest naprawdę śliczny :) Pozdrawiam :)
Oczywiście. Na dniach postaram się takowa umieścić :) Pozdrawiam ;)
Dziękuję :) :) Będę czekać z niecierpliwością :) :)
Prześlij komentarz