Kobieta jako taka(w tej osobie również ja), nader często czuje
potrzebę, aby wiele ze swych procesów myślowych uzewnętrznić i
przekazać otaczającemu światu ożywionemu w postaci werbalnej.
Prościej? Wygadać się, a byle porządnie.
Niestety, tenże świat
ożywiony, który z taką radością chcemy obdarować nawałą
(tsunami wręcz) naszych wniosków, spostrzeżeń i doświadczeń nie
zawsze pozostaje na nie otwarty. Toteż prędzej czy później
rodzina bliższa, rodzina dalsza, znajomi, przyjaciele,
współpracownicy, przygodnie poznane osoby, narzeczony a nawet
własny kot będą mięli tego dość. No cóż, jakoś to przeżyjemy
;)
Internet jest bowiem niezmierzony w
swej łaskawości, gdyż nawet nadmierny ekshibicjonizm werbalny
przyjmie, połknie i jeszcze podziękuje. Dlatego też niniejszym
zakładam ten blog. Byś Ty, o przygodnie tu trafiający czytelniku
(bo któż byłby takim masochistą z własnej woli) mógł stać się
ofiarą mego słowotoku wrodzonego.
Jak sama nazwa wskazuje będzie tu po
trochu wszystkiego, nie koniecznie przydatnego w życiu, nie
koniecznie frapującego dla wszystkich – taki miszmasz
kulinarno-robótkowo-przemyśleniowo-życiowy czyli wszystko czym
powinien charakteryzować się jaki taki pamiętnik (oczywiście bez
przesadyzmu).
3... 2... 1,5... 1... 0....
Przedstawienie czas zacząć!
Enjoy ;)